Gdyby jeszcze ktoś się nie zorientował, coraz lepiej żyje się pracownikom etatowym. Tak donoszą media, wskazując na wzrastające zapotrzebowanie kadrowe, odradzające się przy wygasającej (nie wiadomo, czy ostatecznie) pandemii. Wiadomo, że gdy pojawia się większy popyt, podaż dyktuje warunki. W tym przypadku przede wszystkim finansowe. Dlatego mówi się o rosnących płacach. Cichszym głosem zaś o inflacji, wszechobecnych podwyżkach.
Na poprawę humoru rozmawia się także o zmianach dotyczących urlopów. Decyzja w tym względzie jeszcze nie zapadła, ale w grę wchodzi kilka propozycji zmierzających w tym samym kierunku czyli do wydłużenia okresu należnego wypoczynku.
Pierwsza z propozycji zakłada 26 dni wolnych w roku dla wszystkich pracowników, bez względu na posiadany staż pracy. Druga- hojniejsza!- zakłada 31 dni. Trzecia: to 31 dni, a i owszem, ale tylko dla legitymujących się 30 przepracowanymi latami.
Walka o dni wolne od pracy trwa. Jej zakończenie będzie jednym z elementów zmian wprowadzonych do ustawy jaką jest kodeks pracy. Nim to nastąpi- korzystając ze słońca- może warto wybrać choć część należnego urlopu 😊
.